Główny Szlak Sudecki

Chwilę temu wróciłem z Agnieszką z błotnistego Głównego Szlaku Beskidzkiego – było czasami naprawdę „adventure”, a tymczasem Maciek z Gośką postanowili zbadać czerwone oznaczenia Głównego Szlaku Sudeckiego.

We wtorek wystartowali z Świeradowa Zdroju, przeszli Izery.
W środę tylko część Karkonoszy – bo Rudy z Odrodzenia musiał pobiec na Szrenicę i „nazot” … po zgubiony telefon [+20km].
Czwartek Śnieżka i zejście do Rudaw.
Piątek – Lubawka
Sobota – Andrzejówka , czyli już w nogach 132 km.

No to tyle – koniec treningu, więcej czasu nie było bo Rudy znowu jedzie w Himalaje [ale o tym więcej w osobnym poście]

Scroll to top