Miną niedługo dwie doby od przekroczenia mety Rajdu Nawigator, a wciąż w rękach, nogach i stopach czuć ten specyficzny dreszcz. Jakby kości dopiero zaczynały odtajać i kuć z siebie lodową zbroję. Rajd ten bowiem, poza fizycznie doświadczanym zimnem miał jeszcze inny aspekt – coś co roboczo nazwę „psychiczną hipotermią”. O samym przebiegu rajdu, zgodnie z...Continue reading
Miesiąc: listopad 2010
Relacja live z Navigatora (z przymróżeniem oka)
Witam was, jeśli ktokolwiek śledzi naszą stronkę to tu nadaje Wiśnia. Chciałoby się powiedzieć, że z bazy zawodów czyli Mińska Mazowieckiego 🙂 no i powiedzmy że tak jest. Ponieważ minęła już 22 i nasi chłopcy w składzie Marek Woźniczka i Andrzej Czarny Brandt właśnie nie dawno wystartowali to nie będę zbyt wiele pisał co się...Continue reading
Epilog pod Warszawą
Punkt 22:00, już w piątek, z Mińska Mazowieckiego ruszy ostatni rajd przygodowy w tym roku – NAWIGATOR 2010. Zapowiedziałem przeto w ostatniej części relacji z GEZnO, że następny start już niedługo, w związku z czym oznajmiam iż na tymże rajdzie zespołu NONSTOP ADVENTURE nie zabraknie. Zespół w składzie Marek z Czarnym zmierzy się ze 130...Continue reading
GEZnO na 100% – część 2
Wynik z pierwszego etapu – piąte miejsce – powodował, że spina i stres przed startem były mocno obecne i w rzeczy samej, niczego być pewnym nie można było. Z przynajmniej trzema zespołami byliśmy w niebezpiecznie bliskim kontakcie. Było więc pewne, że żeby się utrzymać trzeba walczyć na ostro. I tak właśnie było, z tymże walka...Continue reading
GEZnO na 100% – część 1
Nogi bolą już jakby mniej, sińce znikają, wszechobecne zadrapania powoli schodzą, rozdarte salomony już w koszu, skarpety zacerowane. Wspominam o tych fizjologiczno – technicznych elementach nie bez kozery. Bo GEZnO już takie jest, że przeżywa się je – że tak powiem – komplementarnie. Nogami, głową, skórą, paznokciami, łokciami. Na 100%. Tegoroczne Górskie Ekstremalne Zawody na...Continue reading
Pogrzeb Salomonów
Skończyły mi się buty. Na Gezno pojawiła się w pewnym momencie groźba, że będę miał sandały. Postanowiłem więc więcej już tych butów nie męczyć i wywaliłem je do kosza. Marek
Ślężański trening
Po dłuuuugiej wakacyjnej przerwie wracamy do regularnych treningów i regularnego pisania. A jest o czym. Na początek – krótka relacja z treningu na Górze Ślęży, gdzie przygotowywaliśmy się do Górskich Ekstremalnych Zawodów na Orientację. Impreza ta – już za kilka dni – ruszy w Beskidzie Żywieckim. Lepiej być nie mogło – zgodnie potwierdziła to cała...Continue reading